6. tom „Tamtego Lwowa” Witolda Szolgini – edycja krakowska z nowymi ilustracjami, przypisami i indeksami

Z wielką radością informujemy, że właśnie ukazał się 6. tom „Tamtego Lwowa” Witolda Szolgini, zatytułowany „Rozmaitości”, z tzw. edycji krakowskiej. To najobszerniejszy z dotychczasowych tomów – ma 456 stron i ponad 150 ilustracji, część z nich jest publikowana po raz pierwszy. Tekst wzbogacono o przypisy i indeks osób. W „Rozmaitościach” autor sięgnął do tych wszystkich tematów, które nie pojawiły się w poprzednich tomach, i do tych wątków, które chciał uzupełnić. W obszernym rozdziale „Arcylwowianie”, będącym swojego rodzaju pocztem wybranych najwybitniejszych lwowian dwudziestego stulecia, znajdziemy opis przyjaźni autora z Janem Parandowskim, przypomnienie zapomnianej już prawie zupełnie postaci Janusza Witwickiego – autora słynnej Panoramy Plastycznej Dawnego Lwowa, a także sylwetki Henryka Zbierzchowskiego, Mariana Hemara, Stefana Banacha, Rudolfa Weigla i Waldemara Markowskiego. Niezwykle interesujący jest rozdział o „Lwowskiej Fali”, znakomitej audycji dawnej Lwowskiej Rozgłośni Polskiego Radia. W kolejnych rozdziałach autor m.in. wspomina lwowskich Żydów, udaje się na słynne Targi Wschodnie, przedstawia wielką historię rodziny Baczewskich – producentów wyśmienitych alkoholi, opisuje nawet konie i psy, które towarzyszyły lwowianom. Szósty tom „Tamtego Lwowa” to wspaniała uczta nie tylko dla miłośników Lwowa [za materiałem Wydawnictwa „Wysoki Zamek”].

Witold Szolginia – „primus inter pares lwowskich wygnańców” – był lwowskim encyklopedystą. Jak to barwnie określił Jerzy Janicki, jeden z jego najbliższych kolegów: „Absolutny rebe. Po papiesku nieomylny w kwestiach lwowskich. Arbiter leopoliensis wszystkich sporów obszaru zamkniętego rogatkami Łyczakowa i Zamarstynowa. Arcylwowiak i arcyłyczakowianin”. Posiadł ogromną wiedzę o Lwowie i z każdym dzielił się nią jak chlebem – choćby odpowiadając na niezliczone telefony z pytaniami o leopolitana czy korespondując z rodakami rozsianymi po kraju i świecie. Lwowiak, lwowianin i lwowianista. „Strażnikiem Miasta i Grobów” – jakże trafnie! – nazwał go w dedykacji na jednym z tomów swej poezji Zbigniew Herbert [fragment posłowia Andrzeja W. Kaczorowskiego do tomu 8.].